poniedziałek, 5 listopada 2012

unfortunately...

Ci z was, którzy czekali na listopadową premierę "Ladacznicy" Emmy Donoghue, pewnie zdziwili się, że jeszcze nigdzie nie można jej dostać. Stało się tak z przyczyn niezależnych od wydawnictwa, o których nieco więcej przeczytacie na ich facebooku. Link zamieszczam poniżej. Sama byłam tym faktem mocno rozczarowana, licząc na premierę zgodną z planem, ale wiadomo, że takie rzeczy się zdarzają i nie bardzo możemy coś na nie poradzić. Przede mną i przed wami jeszcze trzy miesiące oczekiwania. Jeśli ktoś poważnie przymierzał się do kupna książki, niech uzbroi się w żelazną cierpliwość i pomyśli o tym jak o spóźnionym prezencie gwiazdkowym ;) Ja nie mogę się już doczekać gdy w moje ręce trafią moje dwa egzemplarze. Jeden jak zwykle powędruje do mamy, która jest potwornie dumna z tego co udało mi się osiągnąć i czyta wszystkie moje tłumaczenia. Wszystkie, bez wyjątku. Czasami się zastanawiam jakim cudem udaje jej się przebrnąć przez te wszystkie soczyste erotyczne scenki i skomplikowane słowotwórstwo, ale to w końcu moja mama. Dzielna z niej kobieta :)

1 komentarz:

  1. g.o.g.a : hahah no to niezle. Fajna musi byc ta twoja mama :)

    OdpowiedzUsuń