poniedziałek, 26 listopada 2012

zapracowana...

Mija prawie miesiąc odkąd pracuję w Levisie i na razie co dzień budzę się z nastawieniem, że chce mi się iść do pracy i zrobić kolejny target. Może część z was powie, że to idiotyczne, ale ja mam chyba prawdziwego farta - dwie prace, które lubię i do których podchodzę z bardzo pozytywnym nastawieniem. Odnośnie ostatnich dość tajemniczych i ogólnikowych informacji na temat nowej serii tłumaczonych przeze mnie książek dla całkiem NOWEGO i TRZECIEGO (!!!) już wydawnictwa, mogę wam zdradzić kolejnego newsa. To będzie z gatunku jakiego jeszcze nigdy nie miałam okazji robić, mianowicie science fiction. Fani Gwiezdnych Wojen i Star Treka mogą się ucieszyć ;) Ślęczę właśnie nad 9-stronicowym fragmentem próbnym, po którym okaże się moje być czy też nie być z nowym zleceniem. Może gdybym była astrofizykiem i miała choć odrobinę pojęcia o budowie statków kosmicznych, pewnie byłoby mi łatwiej. A tak... zobaczymy. Ja sama nie nakręcam się jeszcze tak bardzo na nowy projekt, bo nie wiadomo do końca czy coś z niego wyjdzie, ale bez bicia przyznaję, że cholernie bardzo chciałabym się za to zabrać już oficjalnie :) Jak odeślę próbkę tekstu i dostanę odpowiedź, od razu Wam powiem na czym stoję. Wtedy będziecie mogli ostrzyć sobie zęby na moje nowe tłumaczenie :)

wtorek, 20 listopada 2012

:):):)

Witajcie po długiej przerwie. Ani się obejrzałam a już prawie miesiąc minął w nowej pracy. Całkiem dobrze mi idzie więc powody do zadowolenia są. A tym bardziej, że dostałam odpowiedź w sprawie tajemniczego telefonu o którym pisałam wam już jakiś czas temu. W skrzynce znalazłam maila z info, że pewne wydawnictwo jest na końcowym etapie kupna praw autorskich konkretnej serii i pan z tego wydawnictwa zapytał czy nie chciałabym zrobić mu dwóch pierwszych tomów. Resztę zobaczy się z czasem.  No kurde! Ja miałabym nie chcieć?! :) Upadłabym chyba na głowę gdybym odmówiła. Odpisałam, że chętnie i teraz czekam na próbkę tekstu do przetłumaczenia i ostateczną odpowiedź. Wiem już co to za seria i czyjego jest autorstwa i mam nadzieję, że coś nam z tej współpracy wyjdzie ;) Trzymajcie za mnie kciuki :*

poniedziałek, 5 listopada 2012

unfortunately...

Ci z was, którzy czekali na listopadową premierę "Ladacznicy" Emmy Donoghue, pewnie zdziwili się, że jeszcze nigdzie nie można jej dostać. Stało się tak z przyczyn niezależnych od wydawnictwa, o których nieco więcej przeczytacie na ich facebooku. Link zamieszczam poniżej. Sama byłam tym faktem mocno rozczarowana, licząc na premierę zgodną z planem, ale wiadomo, że takie rzeczy się zdarzają i nie bardzo możemy coś na nie poradzić. Przede mną i przed wami jeszcze trzy miesiące oczekiwania. Jeśli ktoś poważnie przymierzał się do kupna książki, niech uzbroi się w żelazną cierpliwość i pomyśli o tym jak o spóźnionym prezencie gwiazdkowym ;) Ja nie mogę się już doczekać gdy w moje ręce trafią moje dwa egzemplarze. Jeden jak zwykle powędruje do mamy, która jest potwornie dumna z tego co udało mi się osiągnąć i czyta wszystkie moje tłumaczenia. Wszystkie, bez wyjątku. Czasami się zastanawiam jakim cudem udaje jej się przebrnąć przez te wszystkie soczyste erotyczne scenki i skomplikowane słowotwórstwo, ale to w końcu moja mama. Dzielna z niej kobieta :)

czwartek, 1 listopada 2012

Jack-o'-lantern

Uff, po kilku dniach odpoczynku w domu wróciłam do Warszawy żeby przygotować się psychicznie na pierwszy dzień nowej pracy, czyli jutro. Sama jeszcze nie wiem jak to wszystko ogarnę ale mam nadzieję, że jakoś to pójdzie. Moja mama rozczuliła mnie tekstem "Tylko nie daj tam ciała!", a ja uśmiechnęłam się pod nosem przekonując sama siebie, że nie dam ;) A wracając do wczorajszego Halloween i grozy jaką budzą we mnie te wszystkie powycinane w upiorne twarze dynie, czekając na pociąg do domu zaszłam do księgarni na dworcu i znalazłam tam thriller Tess Gerritsen o wymownym tytule "Chirurg". Po obejrzeniu okładki i przeczytaniu notki wydawcy z tyłu przeszedł mnie dreszcz. Zastanawiałam się przez moment czy jej nie kupić ale stwierdziłam, że chyba muszę jeszcze dojrzeć psychicznie do takiej literatury. Ale jak ktoś lubi się bać to polecam ;)